1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Die Welt: Jak Bułgaria potajemnie ratowała Ukrainę

18 stycznia 2023

Dziennik „Die Welt” ujawnia, że wbrew oficjalnym deklaracjom Bułgaria dostarczała Ukrainie broń do obrony przed Rosją – także przez terytorium Polski.

Demonstracja solidarności z Ukrainą w Sofii 24 marca 2022 roku
Demonstracja solidarności z Ukrainą w Sofii 24 marca 2022 rokuZdjęcie: Alexandar Detev/DW

O zaskakujących ustaleniach dotyczących bułgarskiego wsparcia militarnego dla Ukrainy „Die Welt” informuje w swoim środowym (18.01.2023) wydaniu. Gdy 28 kwietnia 2022 roku, ówczesny premier Bułgarii Kirił Petkow udał się do Kijowa, ogłosił w obecności ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, że jego kraj będzie dokonywać napraw sprzętu wojskowego z Ukrainy. Koalicyjny partner Petkowa, Partia Socjalistyczna, zdecydowanie sprzeciwiła się dostawom broni – ze względu na więzi z Rosją– zauważa „Die Welt”. I dodaje, że „Bułgaria przeszła do historii jako jedyny obok Węgier kraj NATO, który nie dostarcza broni Ukrainie”.

Jednak – według niemieckiego dziennika – „już w czasie wizyty w Kijowie – szef bułgarskiego rządu zainicjował procedury dotyczące szerokiego militarnego wsparcia dla Ukrainy”. „Aby uniknąć oficjalnych dostaw broni, amunicja i uzbrojenie trafiły do Ukrainy okrężną drogą. W ten sposób Bułgaria przez pewien czas pokrywała jedną trzecią zapotrzebowania ukraińskiej armii” – donosi dziennikarz „Die Welt” Philip Volkmann-Schluck.

Według niego Bułgarzy „niepostrzeżenie eksportowali również olej napędowy do Ukrainy”. Między kwietniem a sierpniem dostawy te pokrywały 40 procent zapotrzebowania czołgów i pojazdów armii Kijowa. „To szczególnie ciekawe, bo Bułgaria w tym czasie przetwarzała wyłącznie ropę naftową z Rosji” – zauważa autor.

Ocenia, że odwaga, jaką wykazał się „rząd jednego z najbiedniejszych krajów UE”, długo postrzeganego jako „przystawka Rosji”, udowodnił innym państwom, że „pomimo zależności od Rosji i obaw przed agresją Putina, istnieją kreatywne sposoby, aby stać u boku Kijowa”.

„Mniej niż 48 godzin życia”

„Die Welt” powołuje się na ekskluzywne rozmowy z Petkowem oraz byłym ministrem finansów Asenem Wasilewem, liderami będącego dziś w opozycji ruchu Kontynuujemy Zmianę. Ujawnili oni, co działo się za kulisami w pierwszych tygodniach po rosyjskim ataku na Ukrainę.

Były premier Bułgarii Kirił Petkow w siedzibie Rady Europejskiej BrukseliZdjęcie: John Thys/AFP/Getty Images

„Spojrzenie wstecz pozwala dostrzec, że obaj politycy i wykształceni na Harvardzie ekonomiści, którzy właściwie chcieli przede wszystkim walczyć z korupcją w swoim kraju, szybciej niż inni szefowie państw zrozumieli, że Europa nie ma czasu do stracenia. Także w sprawie sankcji i dróg uniezależniania się od rosyjskiej energii Bułgaria odgrywała wiodącą rolę” – ocenia niemiecki dziennik.

Także rząd w Kijowie potwierdził informacje o przekazywanej w tajemnicy broni. Petkow postanowił „stanąć po słusznej stronie historii i pomóc nam bronić się przed dużo silniejszym wrogiem” – mówi gazecie szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba.

Według relacji „Die Welt”, już dzień po rosyjskiej agresji w lutym ub. roku Petkow i Wasilew mieli zabiegać na forum UE o odcięcie Rosji od systemu wymiany informacji międzybankowej SWIFT i zamrożenie europejskich aktywów rosyjskiego banku centralnego. Na szczycie UE Petkow miał ostrzegać innych liderów, że „prezydent Zełenski może mieć przed soba mniej niż 48 godzin życia”.

Poufna misja do Sofii

W kwietniu ub. roku, w bardzo gorącej fazie wojny, prezydent Ukrainy wysłał swego szefa dyplomacji Dmytra Kułebę z poufną misją do Sofii, aby przekonać Bułgarów do dostaw amunicji sowieckiej produkcji. Jak relacjonuje sam Kułeba, premier Petkow przyznał, że „sytuacja wewnątrzpolityczna nie jest prosta, ale uczyni wszystko, co jest w jego mocy”.

Były premier Bułgarii Kirił Petkow (z lewej) i prezydent Francji Emmanuel Macron w czerwcu 2022 r. w BrukseliZdjęcie: Johanna Geron/REUTERS

Petkow mówi dziś, że jego rząd udzielił wówczas pośrednikom zgody na eksport – nie bezpośrednio do Ukrainy, ale do zagranicznych firm pośredniczących. „Nasz przemysł zbrojeniowy produkował na wysokich obrotach” – mówi bułgarski polityk dziennikowi „Die Welt”. Dodaje, że fotografie z kwietnia pokazują „załadowane po dach” samoloty transportowe z amunicją, które latały pomiędzy Bułgarią a Polską; wiadomo żeRzeszów to ważny punkt przerzutowy dla dostaw broni dla Ukrainy – przypomina gazeta.     

„Zadbaliśmy o to, aby trasa lądowa przez Rumunię i Węgry była również otwarta dla ciężarówek – mówi Petkow. – Szacujemy, że około jedna trzecia amunicji potrzebnej ukraińskiej armii we wczesnej fazie wojny pochodziła z Bułgarii”. Według „Die Welt” za bułgarskie dostawy do Ukrainy płaciły USA i Wielka Brytania.

Ropa z Łukoilu dla Ukrainy

Jeszcze głębszą tajemnicą otoczone miały być bułgarskie dostawy oleju napędowego dla ukraińskiej armii. Asem Wasilew twierdzi, że przekonał rafinerię w Burgas nad Morzem Czarnym, należącą do spółki córki rosyjskiego koncernu Łukoil, do eksportu niewykorzystanego paliwa. Również w tym przypadku wykorzystano lokalne firmy i zagranicznych pośredników. Cysterny kursowały regularnie do Ukrainy przez terytorium Rumunii. Obecnie, od stycznia tego roku, rafineria w Burgas jest pod kontrolą bułgarską.

Latem ub. roku rząd Petkowa upadł, w czym udział miały także siły prorosyjskie – pisze gazeta. I dodaje, że od czasu wyborów, gdy głosy zostały podzielone pomiędzy wiele mniejszych partii, „kraj waha się między kursem reformatorskim a powrotem do starych czasów”. Postawa w sprawie Ukrainy także się nieco zmieniła. W grudniu parlament oficjalnie opowiedział się za dostawami broni – chociaż są już próby, by tę decyzję storpedować.

Wyzwania Niemiec w 2023 roku

03:03

This browser does not support the video element.