1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FAZ o Odrze. Czasy regulowania rzek dobiegły końca

1 września 2022

Katastrofy na Odrze, a także na niemieckich rzekach Erft i Ahr pokazują, że należy je pilnie renaturyzować. Polska forsuje jednak inne rozwiązanie – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

Regulowanie rzek przyczynia się do osłabienia ich ekosystemów – pisze „FAZ”
Regulowanie rzek przyczynia się do osłabienia ich ekosystemów i podatności na szkodliwe działania klimatu i człowieka – pisze „FAZ”Zdjęcie: Patrick Pleul/dpa/picture alliance

„Nieco ponad rok temu rzeki Ahr i Erft wezbrały, tworząc niszczycielskie masy wody; teraz Odra wyrzuciła to, co zwykle pływa pod jej powierzchnią, cuchnące i martwe” – pisze w czwartek (01.09.2022) dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ). Gazeta zauważa, że katastrofy rzeczne tego i ubiegłego lata pokazują, że nie sprawdza się już to, co od początku prowadzenia regulacji rzek w XVIII wieku uważano za oczywiste: postrzeganie rzek przede wszystkim jako „praktycznych narzędzi pomocowych dostarczanych przez naturę, jako szlaku transportowego, dostawcy energii, źródła wody i żywności”.

To, że rzeki stały się w istocie drogami wodnymi, które nie mają wiele wspólnego z ekosystemem rzecznym, zauważono już w poprzednich dekadach. Rozpoczęte projekty renaturyzacji czy oczyszczanie ścieków spowodowały napływ dobrych wiadomości – kąpiel w Renie czy przepływającej przez Monachium Izarze znów jest możliwa. „Ale prawdą jest też, że tylko osiem procent rzek jest w ‘dobrym stanie ekologicznym' – tyle samo co w 2000 roku, kiedy w UE uchwalono Ramową Dyrektywę Wodną” – pisze „FAZ” i przypomina, że według niej wszystkie rzeki powinny spełniać to kryterium do 2025 roku.

Powtórka katastrofy

Powodzie i śmierć ryb uświadamiają również, że ograniczona w ten sposób przyroda nie ma niczego, co mogłoby przeciwdziałać temu, co jest odczuwane szybciej i gwałtowniej niż się spodziewano: skutkom zmian klimatycznych. Katastrof takich jak te można się zatem spodziewać również w przyszłości” – uważa „FAZ”. Gazeta powołuje się na międzynarodową grupę badawczą World Weather Attribution, która przeanalizowała powodzie na rzekach Erft i Ahr i stwierdziła, że spowodowane przez człowieka globalne ocieplenie zwiększyło prawdopodobieństwo wystąpienia ulewnych deszczy, takich jak te z lipca 2021 roku, nawet dziewięciokrotnie.

Ubiegłoroczna powódź w dolinie rzeki Ahr zniszczyła dobytek wielu ludziZdjęcie: Thomas Frey/dpa/picture alliance

„Dwie rzeki, wyprostowane i umocnione, urosły do szalejących potoków. Inne ekstremum pogodowe, którego należy się coraz bardziej spodziewać, przyniosło tegoroczne lato: wielkie upały i susza. Przyczyniły się one do powstania idealnych warunków dla Prymnesium parvum, jakie alga ta znalazła w Odrze” – czytamy. Gazeta zauważa, że inaczej niż w przypadku lasów, o „wzmocnieniu odporności” rzek dotąd nie mówiło się zbyt wiele.

Tymczasem naukowcy Instytutu Leibniza mówią o „cichym kryzysie pod powierzchnią” i ostrzegają, że presja użytkowania, skutki zmian klimatycznych i wynikający z nich spadek różnorodności biologicznej sprawią, że wody śródlądowe nie będą już w stanie świadczyć swoich usług ekosystemowych dla człowieka: dostarczać czystej wody, stanowić ochrony przeciwpowodziowej, zatrzymywać zanieczyszczenia – jeśli nie nastąpi zmiana kursu. „Innymi słowy: jeśli rzeki nie staną się ponownie rzekami” – pisze „FAZ”.

Prace na Odrze

Nieuregulowana rzeka nie tylko lepiej znosi ekstrema pogodowe, ale jest też bogata w gatunki. Tymczasem nigdzie różnorodność biologiczna nie zmniejsza się tak szybko, jak w wodach śródlądowych – wynika z „awaryjnego planu odbudowy” opublikowanego w 2020 roku przez czołowych światowych ekologów wodnych.

Jak pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, Odra jest szczególnie interesująca dla naukowców, ponieważ mogą oni obserwować tutaj, co dzieje się, gdy uregulowana rzeka znów jest częściowo pozostawiona sama sobie. „Od XVIII wieku regulacja Odry była jednym z większych przedsięwzięć inżynierii rzecznej. Skrócono ją o 160 kilometrów, zbudowano zapory i tamy, a ruch żeglugowy był prężny. Po 1914 roku (rozbudowa) ucichła, a jeszcze bardziej po 1945” – czytamy.

Od marca na Odrze znów trwają prace budowlane, zgodnie z którymi koryto rzeki ma być pogłębione, aby lodołamacze mogły zimą kruszyć lód. „Na Odrze jest jednak coraz mniej lodu. Naukowcy od lat ostrzegają o ekologicznych konsekwencjach projektu, który został uzgodniony przez Niemcy i Polskę, ale jest forsowany tylko przez Polskę. Polska minister środowiska powiedziała w poniedziałek, że nie widzi powodu, by zrezygnować z tych działań – kończy „FAZ”.

Rok po powodzi w zachodnich Niemczech

02:14

This browser does not support the video element.