1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
LiteraturaPolska

Niemcy pamiętają o Szymborskiej

Joanna de Vincenz
1 lipca 2023

W stulecie urodzin Wisławy Szymborskiej do księgarń trafia pierwsza niemieckojęzyczna biografia Noblistki pióra Marty Kijowskiej oraz „Wiersze wszystkie” poetki w przekładzie Karla Dedeciusa i Renate Schmidgall.

Wisława Szymborska
Wisława Szymborska Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Poezja Szymborskiej rozbrzmiewa w tych dniach m.in. w Monachium, Bochum, Heidelbergu i Berlinie. W Wiedniu i Berlinie oparty na własnej muzyce program „Szymborska” prezentuje uznana berlińska artystka Celina Muza. – W tym roku zainteresowanie Szymborską wzrosło, ale poezja była i będzie niszą artystyczną, podkreśla wykonawczyni w rozmowie z DW. – Czytamy wiersze po niemiecku, śpiewam po polsku. Pomiędzy prezentujemy też fragmenty korespondencji poetki i wspomnień o niej. Fakt, że Szymborska miała doskonałe poczucie humoru jest chyba największym zaskoczeniem dla publiczności, dodaje.

Program z tekstami Szymborskiej od lat ma w swym repertuarze pochodzący z Polski pianista jazzowy Vladislav Sendecki z partnerką, aktorką Angélique Duvier. – To są tłumaczenia Dedeciusa, od którego swego czasu dostałem grube tomy przekładów liryki polskiej – zaznacza. Jeśli będzie zapotrzebowanie, to w kilka dni program stanie znowu na nogi, zapewnia renomowany pianista i kompozytor.

Literacka uczta

Jubileusz Wisławy Szymborskiej to w Niemczech przede wszystkim książki. Marta Kijowska – uznana krytyczka literacka i biografistka – opublikowała właśnie „Nic dwa razy się nie zdarza. Wisława Szymborska. Biografia”. To porywająca opowieść o życiu i twórczości nieszablonowej poetki. Autorka mistrzowsko wplotła do narracji kontekst historyczny oraz z powodzeniem ukazała bohaterkę w relacji do innych poetów i poetek. Pozwala zrozumieć niebezpieczeństwa okupacji wojennej, trudności życia w Polsce po wojnie, a także skomplikowaną drogę do ustrojowej transformacji. Na tym tle można łatwiej pojąć początkowy flirt Szymborskiej z poetyką socrealizmu, od której skutecznie się odcięła już w tomie „Wołanie do Yeti”. Przy okazji biografistka ukazuje panoramę środowiska literackiego Krakowa na przestrzeni lat. W latach 90-tych w tym bastionie literatury mieszkał noblista Czesław Miłosz, poeci Zbigniew Herbert, Adam Zagajewski i Ryszard Krynicki, czy pisarz i futurolog Stanisław Lem. Obok wspomnień Kijowska opiera się przede wszystkim na samych wierszach Szymborskiej. W nich jest wszystko, twierdziła poetka, unikając nawet po Noblu w 1996 r. wywiadów i publicznych wystąpień. Niemieckojęzyczna książka o poetce nie epatuje nadmiarem detali, a jednak narracja z powodzeniem uwodzi czytelnika w mikrokosmos Noblistki.

Tylko do roku 2000 wydawnictwo Suhrkamp sprzedało łącznie 90 000 tomów poetyckich Wisławy Szymborskiej. Imponująca liczba, zważywszy, że przecież tylko „niektórzy lubią poezję”.

Wisława Szymborska i Karl Dedecius w 2005 r.Zdjęcie: Pawel Mazur

– Wiersze Szymborskiej są zbawiennie proste, jednakże też w najwyższym stopniu precyzyjne i brzmiące z dużą siłą. Są wyzbyte jakiejkolwiek próżności, podkreśla heidelberski poeta Rainer René Mueller. – Aby pisać dobre wiersze nieodzowne jest arystotelesowskie zdziwienie oraz dążenie do możliwie prostej formy, która oddawałaby całą złożoność myśli. Tak mówiła sama poetka, uzupełnia Mueller.

W jednym aspekcie może i jego zadziwi pachnąca jeszcze farbą drukarską biografia. Marta Kijowska ukazuje bowiem raczej nieznane za granicą, wysublimowane poczucie humoru Szymborskiej. Cały rozdział poświęca dowcipnym limerykom, pełnym absurdu collage'om poetki i kiczowi, traktowanemu przez nią z przymrużeniem oka.

Urzeczony Karl Dedecius

Pierwsze przekłady wierszy Wislawy Szymborskiej trafiły do czytelników w Niemczech już w 1959 r. Karl Dedecius w swej legendarnej antologii liryki polskiej „Lekcja ciszy” zamieścił wówczas cztery wiersze poetki. Utwory pochodziły z tomu „Wołania do Yeti” z 1957 r., ale też z tomów „Sól” i „Sto pociech”, które w Polsce w formie książkowej ukazały się kilka lat później. „Liryka Szymborskiej nie zna formuł i szablonów – pisał Dedecius wprowadzając w latach 70-tych do „Soli”. Z wiersza na wiersz jest na nowo odkrywcza. W tych wierszach oddestylowuje się z przekazu wszystko to, co zbyteczne. Pozostaje jedynie końcowy kryształ – sól.”

Z czasem Dedeciusowi udało się przełamać dystans w kontaktach z poetką. Pomogła bliska przyjaźń z pisarzem Kornelem Filipowiczem, wieloletnim partnerem Wisławy Szymborskiej. Poetka nie odmawiała potem Dedeciusowi przyjazdów do Niemiec. W 1972 r. prezentowała niemieckie wydanie „Soli” na Targach Książki we Frankfurcie, a rok później wybrała się na „Dni polskie” do Getyngi. Potem na kilka lat Szymborska oraz Filipowicz zostali w Polsce objęci zakazem podróżowania za granicę, w związku z podpisaniem antyreżimowych listów protestacyjnych. Ale już w dobie zrywu „Solidarności”, w 1981 roku poetka czytała swe wiersze w Darmstadt, gdzie od roku działał Niemiecki Instytut Spraw Polskich.

Od końca lat 70-tych wiersze Wisławy Szymborskiej znane były również w NRD, w przekładzie Jutty Janke. Opublikowane w wydawnictwie Volk und Welt nie zdobyły jednak szerokiej publiczności.

Poetyckie laury

Tymczasem za zachwytem zachodnioniemieckich czytelników podążyły znaczące nagrody. Po prestiżowej frankfurckiej Nagrodzie Goethego w 1991 r. Szymborska otrzymała w 1995 r. Nagrodę Herdera, a w 1996 r. przyznano jej w Getyndze Nagrodę Samuela-Bogumiła Lindego.

Wisława Szymborska w Krakowie w 2009 r..Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Oczywiście najwyższą nagrodą i cezurą w życiu poetki jest literacka Nagroda Nobla. Na uroczystości jej wręczenia w Sztokholmie w grudniu 1996 r. nie mogło zabraknąć Karla Dedeciusa, który przez dziesięciolecia z przekonaniem i skutecznie torował liryce Szymborskiej drogę na Zachód. Nobel sprawił, że poetka jeszcze bardziej strzegła swej prywatności. W ogromie zobowiązań odciążał ją sekretarz Michal Rusinek – wówczas doktorant, dziś profesor polonistyki i szef Fundacji im. Wisławy Szymborskiej. Kiedy rok po Noblu poetka otrzymała zaproszenie od miasta Frankfurt, wykorzystała pobyt w Niemczech także na kilkudniową podróż. Nie turystyczną, albowiem generalnie Szymborska wyruszała w podróże, aby spotykać się z ludźmi i dawać się zaskoczyć maksymalnie kilku odkryciom. Interesował ją wówczas krajobraz wokół Akwizgranu, dokąd swego czasu dotarli Rzymianie. Pamiątkowe zdjęcie zażyczyła sobie na tle szyldu Doliny Neandertal w pobliżu Düsseldorfu. Skłonności do żartu nie opuściły poetki także w październiku 2000 r., kiedy razem z Czesławem Miłoszem otwierała we Frankfurcie Międzynarodowe Targi Książki, na których Polska była gościem honorowym. Szymborska zakwaterowana została 30 km od miasta, w Mühlheim. Nudząc się między terminami, na globusie we foyer hotelu Noblistka dyskretnie dokleiła „swoją” wyspę.

Oddany wydawca

Od 1973 roku, kiedy ukazała się „Sól”, tomiki poetyckie Wisławy Szymborskiej w Niemczech publikowało niezmiennie renomowane wydawnictwo Suhrkamp Verlag. Przed Nagrodą Nobla było ono jedynym wydawnictwem europejskim mającym w aktualnej ofercie aż kilka książek poetki. Jubileusz 100-lecia Wisławy Szymborskiej niemiecki wydawca uczcił teraz imponującą edycją „Wierszy wszystkich” w przekładzie Karla Dedeciusa i Renate Schmidgall.

Okładka tomu „Wiersze wszystkie” Wisławy Szymborskiej w przekładzie Karla Dedeciusa i Renate SchmidgallZdjęcie: Suhrkamp

 

Podobnie jak wydana z początkiem roku polska edycja, także niemiecka wersja ponad 400-stronicowego tomu zawiera wiersze ostatnie, odczytane z manuskryptów przez Ryszarda Krynickiego. Ich przekładu podjęła się Renate Schmidgall, następczyni Dedeciusa, od lat uznawana w swym pokoleniu za niekwestionowanie najwybitniejszą tłumaczkę literatury polskiej w Niemczech. Schmidgall – słynąca z poetyckiego słuchu – swe pierwsze przekłady Szymborskiej opublikowała wspólnie z Dedeciusem w roku 2005, w niemieckojęzycznej wersji tomu „Dwukropek”. Potem przygotowali razem jeszcze dwie kolejne książki poetyckie Szymborskiej. Teraz niemieckie wydanie „Wierszy wszystkich” Schmidgall opatrzyła trafnym, analitycznym posłowiem, w którym wspomina także swą jedyną osobistą rozmowę z poetką, na rok przed jej śmiercią w 2012 r. – Wiersze Szymborskiej są proste i klarowne w strukturze, ale wcale nie zawierają prostych myśli – podkreśla Renate Schmidgall w rozmowie z DW. – Zresztą ta jej niby prostota jest ciężko „oszlifowywana”. To powoduje, że niektóre wiersze Szymborskiej należą do najtrudniejszych, jakie w życiu tłumaczyłam. Niemiecki jest bardzo dosadny, więc czasem aby uzyskać pożądaną klarowność i elegancję trzeba jednak odejść od dosłownego przekładu, dodaje.

Vademecum dla poetów

Na jubileusz Szymborskiej Schmidgall przygotowała w Suhrkampie jeszcze jedną niespodziankę. Zabawną antologię pt. „Uprasza się pilnie o zmianę długopisu.

Sugestie dla początkujących literatów”. To niemieckojęzyczna wersja „Poczty literackiej” z 2000 r. – fragmenty pełnych ironii i humoru odpowiedzi Szymborskiej na listy czytelników z czasów, kiedy w „Życiu Literackim” pracowała jako kierowniczka działu poezji. Posadę nota bene utraciła, gdy w ramach obrony krytykującego system komunistyczny Leszka Kołakowskiego zwróciła w 1966 roku książeczkę partyjną. Krótko potem dała się poznać jako błyskotliwa felietonistka. Etapy jej życia niezmiennie wyznaczały kolejne książki poetyckie. Ostatni tomik tuż przed śmiercią zatytułowała „Wystarczy”.

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej