1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polaków zabijano do końca. Rocznica wyzwolenia KZ Buchenwald

11 kwietnia 2020

Wyzwolony 11 kwietnia 1945 przez żołnierzy USA KZ Buchenwald koło Weimaru był jednym z największych obozów koncentracyjnych założonych przez niemieckich faszystów na terytorium III Rzeszy.

Wieża wartownicza i krematorium obozu koncentracyjnego KZ Buchenwald Foto: Andrzej Stach
Wieża wartownicza i krematorium obozu koncentracyjnego KZ Buchenwald Foto: Andrzej StachZdjęcie: DW/A. Stach

Przez cały okres istnienia do Buchenwaldu trafiło 250 tys. osób z wszystkich okupowanych krajów europejskich. 

Otwarty w lipcu 1937 r. obóz przeznaczony był pierwotnie dla niemieckich przeciwników politycznych Hitlera, komunistów, socjaldemokratów, intelektualistów, artystów czy duchownych. Wśród więźniów znajdowali się także świadkowie Jehowy, homoseksualiści, recydywiści i tzw. osoby asocjalne tj. „unikające pracy” jak żebracy, prostytutki, bezdomni oraz liczni Romowie. Dużą grupę, szczególnie po antysemickich pogromach „nocy kryształowej“ w październiku 1938, stanowili także Żydzi w liczbie około 10 tysięcy osób.

"Obóz specjalny"

Pierwszymi obywatelami polskimi w obozie KZ Buchenwald w liczbie około 1000 osób stanowili osiedli w Austrii polscy Żydzi, deportowani i osadzeni tam w 1939 roku, zaraz po wybuchu II Wojny Światowej. Już w chwili ich przybycia władze obozowe podjęły decyzję, że „żaden z nich nie opuści obozu żywy”. W tym celu na terenie obozu urządzono na placu apelowym „obóz specjalny” - „Speziallager”, otoczony drutem kolczastym oraz rowem wypełnionym niegaszonym wapnem. Stłoczone tam na gołej ziemi bez ochrony przed zimnem i deszczem ofiary umierały z głodu, pragnienia i mrozu na oczach innych więźniów. Ich powolną agonię obserwowała uważnie grupa kadry obozowej, która sporządzała dokładne notatki i raporty przez cały okres tej martyrologii. Z tysięcznej grupy więźniów „obozu specjalnego” przeżyło i doczekało oswobodzenia jedynie 50 osób. Najpóźniej od tego momentu KZ Buchenwald z „obozu odosobnienia” i pracy przymusowej działał de facto również jako obóz zagłady.

Zdjęcie zwłok więźniów zamordowanych tuż przed wyzwoleniem obozu Buchenwald 11 kwietnia 1945 r. Zdjęcie: DW/A. Stach

W październiku 1939 r. do obozu przywieziono 8,5 tysiąca mężczyzn z terenu Czechosłowacji, Austrii oraz Polski. Spośród 2098 Polaków w tej grupie 1650 zmarło w ciągu pięciu miesięcy, a 123 umieszczono w „obozie specjalnym”, gdzie w ciągu 12 dni zmarli z głodu i mrozu. Do końca 1939 r. liczba wszystkich osadzonych w Buchenwald osiągnęła 11.807 osób, do których dochodzili nowi. Z powodu lawinowo rosnącej liczby zgonów i ciał w roku 1940 na terenie obozu powstało „nowoczesne i wydajne” krematorium, które miało odciążyć krematorium miasta Weimaru. Po napadzie na ZSRR do obozu trafiły w 1941 roku tysiące radzieckich jeńców wojennych, z których 8.000 zamordowano strzałem w potylicę w zbudowanej specjalnie do tego celu metalowej kabinie. Większość pozostałych przy życiu więźniów żydowskich wysłano do obozu koncentracyjnego Auschwitz.

"Marsze śmierci"

Od 1942 roku KZ Buchenwald w coraz większym stopniu wykorzystywał siłę roboczą więźniów przy produkcji i montażu podzespołów dla ważnych gałęzi produkcji nazistowskiej machiny wojennej, w tym znanych fabryk samolotów, samochodów i przemysłu chemicznego. Z tego powodu funkcji „kapo” nie sprawowali już niemieccy kryminaliści, ale m.in. osadzeni tam komuniści, którzy w pewnym możliwym stopniu starali się złagodzić reżim wobec więźniów. Niemniej rocznie nadal traciło tam życie po kilka tysięcy osób. Na początku roku 1945 KZ Buchewald stał się stacją docelową dla dziesiątek tysięcy osób wysłanych tam pociągami lub w ramach tzw. „marszów śmierci” (Todesmärsche) z innych obozów koncentracyjnych jak Auschwitz, Gross-Rosen czy Sachsenhausen. Także to spowodowało, że z ponad 100 tysiącami osadzonych stał się wtedy największym nazistowskim obozem koncentracyjnym. Z powodu zatłoczenia, różnych epidemii lub mających tam nadal miejsce mordów w przeciągu około trzech miesięcy straciło tam życie ok. 14 tys. więźniów.

Aleksander Stasiak, jedna z 7 tys. polskich ofiar KZ BuchenwaldZdjęcie: Privat

Skrupulatni do samego końca

Nawet w tym końcowym okresie, przed widocznym już coraz bardziej upadkiem reżimu Hitlera, prowadzone były skrupulatnie listy więźniów, zarówno nowo przybyłych jak też tych zmarłych. Przetrwały one do dziś i znajdują się na nich także nazwiska tysięcy obywateli polskich. Jednym z nich był aresztowany 8 sierpnia 1944 roku w Warszawie na początku Powstania policjant Aleksander Stasiak, który trafił tam 6 lutego 1945 r. transportem z KZ Sachsenhausen. W aktach obozów „Działu politycznego” jako przyczynę jego śmierci w dniu 19 marca 1945 r., tj. niecały miesiąc przez wyzwoleniem obozu w dniu 11 kwietnia, podano śmiertelne zakażenie w wyniku epidemii. Natomiast z relacji naocznego świadka wynikało, że został dobity strzałem z rewolweru po nieskutecznej próbie otrucia go wraz z grupą innych Polaków. Wszystkich pochowano w jedynej wspólnej i bezimiennej mogile dla zamordowanych w KZ Buchenwald, których ciał nie spalono w krematorium.

Pracowniczka placówki naukowej KZ Buchenwald Sandra Greuel pokazuje córce Aleksandra Stasiaka Barbarze wygląd wnętrza byłych baraków Zdjęcie: DW/A. Stach

Ogółem według aktualnych badań i szacunków w obozie KZ Buchenwald w różny sposób zamordowano bądź doprowadzono do śmierci przez wyniszczenie za pomocą głodu, zimna i pracy ponad siły ok. 56 000 osób. Wśród nich ok. 15 000 żołnierzy radzieckich, ponad 7 000 Polaków, 6 000 Węgrów i 3.000 Francuzów.

Buchenwald jako obóz sowiecki

W roku 1945 radzieckie władze wojskowe urządziły na terenie byłego obozu KZ Buchewald swój własny obóz specjalny. Spośród uwięzionych w nim bez procesów i często dowodów na zbrodnie nazistowskie ok. 28.000 osób, życie straciło tam około 7.000 osób m. in. z powodu chorób, głodu i złych warunków. Wśród nich byli także socjaldemokraci i inni uważani za zagrożenie dla nowej władzy socjalistycznej. Licznych uwięzionych wywieziono do ZSRR, skąd już nie powrócili. Z tego powodu w NRD temat Buchenwaldu i innych łagrów radzieckich w Niemczech wschodnich należał do skrzętnie pomijanych.

Tablica upamiętniająca zamordowanego przywódcę Niemieckiej Partii Komunistycznej KPD Ernsta ThälmannaZdjęcie: DW/A. Stach

Komunistyczna propaganda

Najważniejszą z punktu widzenia propagandy NRD spośród zamordowanych w Buchenwaldzie osób był przywódca Niemieckiej Partii Komunistycznej KPD przed rokiem 1939 Ernst Thälmann. Według jednego z przekazów dotyczących okoliczności jego śmierci, został on tam przewieziony 17 sierpnia 1944 z więzienia w Budziszynie (Bautzen) i rozstrzelany następnego dnia rzekomo na rozkaz samego Hitlera, a jego zwłoki spalono w tamtejszym krematorium. Na potrzeby propagandy enerdowskiej stworzono historię o buncie komunistów w obozie, którzy mieli doprowadzić do samouwolnienia. W ten sposób KZ Buchenwald miał awansować w historii NRD przede wszystkim do roli pomnika i symbolu walki komunistów niemieckich przeciwko nazistom. Z tego też powodu nie zrealizowano zaleconego przez radziecką administrację wojskową w lipcu 1949 r. utworzenia tam muzeum narodowego. W poszczególnych barakach miały znajdować się osobne ekspozycje poświęcone poszczególnym narodowościom więźniów obozu do roku 1945.

Plac apelowy i miejsca po barakach w tle z budynkiem „Effektenhaus” Zdjęcie: DW/A. Stach

Symboliczne fundamenty    

W roku 1950 Komitet Centralny SED nakazał usunięcie wszystkich baraków i pozostawienie jedynie krematorium, jako miejsca śmierci Thälmanna, bramy głównej obiektu oraz wschodniej i zachodniej wieży strażniczej. Inicjator tego planu, były komunistyczny więzień obozu Robert Siewert tak w roku 1952 usprawiedliwiał usunięcie baraków, po których zostały tylko symboliczne fundamenty: „Istota obozu koncentracyjnego Buchenwald ucieleśniana nie jest przez baraki i masywne bloki (...) Jego istota to głęboka solidarność i wzajemna pomoc połączona i wzmocniona przez walkę przeciwko terrorowi faszystowskiemu; to również zorganizowany opór i głęboka wiara w zwycięstwo naszej sprawiedliwej sprawy”. Po usunięciu baraków i pozostawieniu jedynie kilku obiektów, w tym budynku do magazynowania osobistych rzeczy byłych więźniów do roku 1945, połowa terenu obozowego zarosła na dziko krzakami i drzewami.

 

CZYTAJ: "Zbrodnia bez kary". Nazistowskie kariery w powojennych Niemczech.

Zbrodnia bez kary. ZWIASTUN

01:39

This browser does not support the video element.