1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
klimatNiemcy

Spór o ustawę o ogrzewaniu: Po co się tak spieszyć

24 maja 2023

W niemieckim rządzie trwa spór o projekt ustawy zakazującej od 2024 roku instalowania nowych systemów ogrzewania gazowego i olejowego. Prasa komentuje.

Ogrzewanie olejowe
Ogrzewanie olejoweZdjęcie: Petra Schneider/IMAGO

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” zaznacza: „Minister gospodarki i wicekanclerz z partii Zielonych oskarża FDP, a tym samym jej ministrów, o złamanie danego słowa. Nie jest to mało istotne oskarżenie wśród partnerów koalicyjnych i kolegów z gabinetu rządowego. Wolni Demokraci faktycznie opóźniają teraz projekt ustawy, na który zgodzili się w umowie koalicyjnej i w rządzie. (...) Jego odroczenie w procesie legislacyjnym pozwoliłoby teraz ministrowi gospodarki na wprowadzenie poprawek do ustawy tak, aby dłużej nie siała strachu wśród wielu właścicieli domów i najemców. Czy jednak Robert Habeck może zmienić zdanie w sprawie ustawy, która tak bardzo leży mu na sercu? Skierowane pod adresem FDP oskarżenie o złamanie słowa nie wskazuje na to, że jest on gotowy na wyraźną zmianę kursu”.

„Frankfurter Rundschau” pisze: „Nie jest jeszcze jasne, czy dramat związany z ustawą zakazującą większości tradycyjnych systemów grzewczych zakończy się pomyślnie dla ochrony klimatu. Pewne jest to, że wszystkie trzy partie w koalicji będą musiały się zmobilizować, aby uniknąć groźby jej rozpadu. W tym celu Zieloni musieliby ponownie i lepiej przedstawić społeczeństwu właściwe cele ustawy o nowych formach ogrzewania domów i mieszkań oraz, wraz z SPD, zapewnić je, że niezbędna transformacja energetyczna nikogo nie obciąży nadmiernie. Zieloni ponadto muszą skłonić FDP do zaprzestania blokowania uzgodnionego nowego uregulowania tej sprawy. Niezbędny kompromis może powstać wtedy, gdy te plany zostaną poprawione we właściwych miejscach w Bundestagu, a ich słabe punkty zostaną wyeliminowane. Jeśli to się nie uda, Niemcom grozi nieosiągnięcie celów klimatycznych zarówno w sektorze grzewczym, jak i transportowym. Ani partie koalicji SPD, Zielonych i FDP, ani CDU, nie skorzystałyby na tej porażce, zyskałaby natomiast na tym tylko AfD. Jej notowania w sondażach rosną od chwili rozpoczęcia debaty na temat ogrzewania. A to powinno dać wszystkim innym do myślenia”.

„Rhein-Neckar-Zeitung” z Heidelbergu analizuje: „To całkiem uzasadnione, że Zieloni stale mówią o transformacji energetycznej, gdy chodzi o ustawę o systemach ogrzewania mieszkań. Ustawa ta jest nad wyraz kompleksowa w swoich skutkach i kryje w sobie społeczną siłę wybuchową, która do tej pory była niedoceniana w debacie publicznej na jej temat. Dlatego tym bardziej niezrozumiałe jest, że ta dalekosiężna reforma znajduje się pod presją czasu. Klimatowi jest naprawdę obojętne, czy Niemcy wdrożą swoje ambitne cele klimatyczne rok wcześniej czy później. Ale ludziom nie jest to obojętne. Chcą być traktowani poważnie, jak partnerzy, co najwyraźniej nie jest mocną stroną ministra Habecka. I nie chcą stracić na tym finansowo, ani jako wynajmujący innym lokale, ani jako ich lokatorzy. Ale właśnie to im grozi ze względu na przewidziany czas wdrożenia tej ustawy, który został ustalony przy zielonym stoliku”.

„Koelner Stadt-Anzeiger” zauważa: „Partia FDP wolałaby najchętniej odesłać projekt tej ustawy z powrotem do ministerstwa gospodarki. Wyrzucić to, co jest, i napisać ją od nowa (...). Oczywiście Zieloni i SPD nie mogą się na to zgodzić i nie zgodzą się, tym bardziej, że debata w Bundestagu, której liberałowie starają się zapobiec, dałaby szansę na usunięcie słabości projektu tej ustawy. Parlament nie tylko może to uczynić, ale właśnie do tego służy. Trzeba mu tylko na to pozwolić”.

Zdaniem Stuttgarter Zeitung” „pod naciskiem FDP koalicja rządowa odkłada przedłożenie ustawy o zmianie systemów ogrzewania domów i mieszkań Bundestagowi. Stawia to jej uchwalenie przed letnią przerwą parlamentarną pod dużym znakiem zapytania. Być może po wzburzeniu i podekscytowaniu związanym z tą ustawą, po kampanii dezinformacyjnej przeciwko całemu projektowi i po celowym podsycaniu strachu w celach politycznych, taka chwila przerwy nie jest wcale zła. Jej krytycy przynajmniej pod jednym względem mają rację: tę ustawę można było lepiej zredagować i nie pozostawiać tyle pytań otwartych. Tym niemniej rozluźnienie terminu wdrożenia jej w życie jest oczywiście fatalnym sygnałem dla koalicji rządowej. Jasno bowiem pokazuje, że Niemcy są kierowane przez sojusz partyjny, w który (liberalna) opozycja jest już wbudowana. Liberałowie byli aż nazbyt chętni, aby włączyć się w krytykowanie projektu tej ustawy, stosując przy tym czasami obraźliwe słownictwo prasy bulwarowej i stając się przez to także tubą populistów”.

„Mitteldeutsche Zeitung” podkreśla: „Te plany wywołują wśród wielu właścicieli domów obawy, że zostaną nadmiernie obciążeni finansowo. Nic więc dziwnego, że kampania przeciwko ustawie spotkała się z przychylnym przyjęciem dużej części społeczeństwa. Społeczny sprzeciw wywarł odpowiednie wrażenie, zwłaszcza na partii FDP. Liberałowie nagle nie mogą lub nie chcą pamiętać, że również oni zobowiązali się do realizacji transformacji energetycznej i zgodzili się na wprowadzenie zakazu instalowania określonych systemów ogrzewania domów i mieszkań. Nie po raz pierwszy nastroje społeczne doprowadziły do takiej politycznej amnezji. Jednocześnie prawdą jest, że minister Habeck i jego sekretarz stanu Graichen, który w międzyczasie podał się do dymisji, chcieli osiągnąć zbyt wiele rzeczy na raz tą ustawą o ogrzewaniu, że źle ją napisali i że chcieli ją wdrożyć pod zbyt dużą presją czasu”.

Koniec energii jądrowej w Niemczech

02:01

This browser does not support the video element.