1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PolitykaAmeryka Północna

USA. Pomoc dla Ukrainy stała się tematem kampanii

4 listopada 2022

Obywatele USA pochodzenia wschodnioeuropejskiego wybierają najczęściej konserwatystów. Tym razem może być jednak inaczej – bo republikanie zapowiedzieli już, że w razie swojej wygranej zmniejszą wydatki na rzecz Ukrainy.

Donald Trump
Wojna w Ukrainie zmienia w USA preferencje wyborców. Na zdjęciu były prezydent Donald TrumpZdjęcie: Saul Loeb/AFP/Getty Images

W powietrzu unosi się zapach świeżo upieczonego chleba, orzechowej rolady, cynamonowych bułeczek, i lekki aromat sera. – To zapach domu – mówi 76-letnia Ludmiła. Od ponad 30 lat kupuje specjały ukraińskiej kuchni w piekarni „Rudy's Strudel & Bakery". Ponad połowa mieszkańców 80-tysięcznego miasteczka Parma w Północnym Ohio ma, jak Ludmiła, ukraińskie korzenie. To najbardziej ukraińskie miasto na całym północnoamerykańskim kontynencie.

W dużej kuchni na zapleczu, w ogromnych garnkach gotują się pierogi. Na metalowych regałach rośnie drożdżowe ciasto. Przy długim stole kobiety w tradycyjnych, kwiecistych chustkach na włosach lepią ukraińskie pierogi. Piekarnię od 1974 roku prowadzi Lidia Trempe, której matka uciekła z Ukrainy.

Kobiety w pierogarni w OhioZdjęcie: Nils Hühnerfürst/DW

 

– Pierogi są tradycyjnie bez mięsa. To było ważne, bo Sowieci zawsze sztucznie ograniczali rynek żywnościowy dla Ukraińców – tłumaczy Lidia, politolożka z wykształcenia. Jak mówi, w końcu w Ukrainie zaczęło się lepiej żyć. Ale potem przyszła wojna i teraz znów panuje głód i ludzie się boją.

– Gdy zaraz pierwszej nocy dowiedzieliśmy się o wojnie, nie mogliśmy zasnąć. W Ukrainie mieszkają moi kuzyni. W następny weekend zysk ze sprzedaży wszystkich pierogów przekazaliśmy na Ukrainę. Zebraliśmy w sumie około 10 tys. dolarów.

Wschodni Europejczycy jednoczą się w USA

Lidia tłumaczy, że wojna w Ukrainie połączyła środowisko imigrantów z Europy Wschodniej w Parmie. Dotąd Polacy i Ukraińcy nie zawsze żyli w przyjaźni. Ale teraz, na skutek wojny, także w sąsiadujących z Ukrainą krajach pojawiły się obawy.

– Ta wojna nie jest tysiące kilometrów stąd, ale jest też tutaj, przed naszymi drzwiami, w naszych rozmowach telefonicznych, w mailach, w naszym życiu. Przeżywamy to, co musieli przeżywać nasi rodzice – opowiada i podkreśla, że są wdzięczni za dotychczasową amerykańską pomoc.

Mam nadzieję, że USA nadal będą pomagać. W tej chwili to Stany Zjednoczone są krajem, który przekazał Ukrainie największą pomoc wojskową i finansową. Biały Dom zapowiedział, że pomoc będzie kontynuowana tak długo, jak długo będzie taka potrzeba. Ale teraz, w czasie wyborów, ta pomoc stała się tematem kampanii. Coraz więcej polityków zapowiada, że pomoc musi zostać ograniczona, bo Amerykanie sami walczą z inflacją w kraju – tłumaczy Lidia. Nie chce komentować tej sytuacji, żeby nie zrazić swoich klientów.

Transparent w Ohio wspierający Ukrainę Zdjęcie: Ines Pohl/DW

Wyborca Trumpa wesprze demokratów

Michael Dobronos mówi otwarcie. Prawnik, którego rodzice pochodzą z Ukrainy, był wieloletnim wyborcą republikanów. Wielu Amerykanów z korzeniami wschodnioeuropejskimi tradycyjnie głosowało na konserwatystów, z powodu niechęci do komunizmu. Ale to może się zmienić w obecnych wyborach.

– Dwa razy głosowałem na Trumpa, ale teraz jestem wściekły, że republikanie chcą pozostawić Ukraińców i ich walkę o wolność – mówi Michael. – Zawsze byłem za konserwatywnymi kandydatami, ale w tych wyborach się wyłamię. Nie mogę poprzeć J.D. Vance'a z powodu jego antyukraińskich wypowiedzi.

J.D. Vance jest kandydatem Republikanów do Senatu. Swoją kampanię oparł w dużej mierze na sloganach antyukraińskich: „To już nie jest 'America first', jeżeli ignorowane są problemy własnego kraju, a koncentrujemy się na Ukrainie. Dość już podżegania do wojny, dość eskalacji. Skoncentrujmy się na własnych obywatelach, naszych problemach i odrzućmy kandydatów, którzy chcą byśmy prowadzili wojnę przeciw Władimirowi Putinowi, bo wtedy czują się silni”.

Coraz głośniejsza krytyka politiki ukraińskiej

Kevin McCarthy, szef mniejszościowej frakcji republikańskiej w Izbie Reprezentantów, dał niedawno do zrozumienia, że jego partia ograniczy wsparcie dla Ukrainy, jeżeli w wyborach 8 listopada zdobędą większość w Izbie. Według wskazań sondaży, szanse J.D. Vance'a i jego kontrkandydata z Partii Demokratów, Tima Ryana, są w Ohio właściwie równe. Być może to właśnie głosy osób z wschodnioeuropejskimi korzeniami zdecydują o wyniku wyborów w Ohio i udaremnią wygraną J.D. Vance'a.

Demokraci muszą przygotować się na straty

Ale w skali kraju kiepskie wyniki demokratów są już pewne. I jest wysoce prawdopodobne, że gdyby republikanom udało się zdobyć większość w Izbie Reprezentantów, pomoc dla Ukrainy zostanie mocno ograniczona w następnym roku. Również dlatego, że coraz więcej Amerykanów pyta, czy w obliczu rosnącej inflacji mogą sobie pozwolić na tak dużą pomoc obcemu krajowi, i woleliby, by ta pomoc była raczej skierowana do własnych obywateli.

Dla Lidii Trempe to byłaby tragedia. – Nasze dzieci dokładnie przygladają się temu, co zostawimy następnym pokoleniom. I to o dzieci chodzi. O dzieci, które nie będą miały ojczyzny – mówi.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Ukraina. Przygotowania do zimy bez prądu

02:04

This browser does not support the video element.